piątek, 9 stycznia 2015

Powrót na fale...

Po kilkugodzinnych zakłóceniach znalazłam fale na której zwykle nadaję. Autorka wspaniałej książki o tytule "Sekret" uświadomiła mi że jestem "najpotężniejszą wieżą transmisyjną we Wszechświecie.... Obrazy otrzymywane, to odzwierciedlenie moich myśli. ...Myśli tworzą częstotliwość, przyciągają podobne rzeczy na tej samej częstotliwości, a te z kolei powracają jako obrazy Twojego życia..." 
To oczywiste. Powrócę do swojej rodzinki. Jak tylko mówię, o swoich planach,  na początku skrzydła mi podcinają, że to nie takie będzie proste, a skąd weźmiesz pieniądze, z motyką na księżyc się porywam.. Zaraz pytają w jaki sposób ów pomysł chce zrealizować. Nie wiem odpowiadam,  najważniejsze że wiem co chcę zrealizować. Czy jadąc do odległego kraju, jesteśmy w stanie całą dokładnie drogę przeanalizować....przewidzieć co na niej nas spotka. Oczywiście że nie, a mimo to, wybieramy się w podróż daleką. Znamy cel, kraj do jakiego zmierzamy. Nie przerażają nas trudy podróży,  chęć ujrzenia tego co na nas tam czeka  jest o wiele silniejsza.
Życie, to jedna wielka podróż. Tym będzie wspanialsza im celu podróży będziemy pewni, a  towarzyszące do tego myśli pozytywne, nie jedną przeszkodę będą w stanie pokonać. 
To że w świecie istnieje prawo przyciągania jest  oczywiste. Ono działa nie tylko na wszystko co nas otacza, ale i również na coś więcej, nad czym nawet się nie zastanawiamy. "...prawo przyciągania daje Ci to o czym myślisz.." 
Będąc małą dziewczynką marzyłam  pracować z dziećmi. Najchętniej jako nauczycielka w szkole bądź w przedszkolu. Robiłam z zeszytu dziennik lekcyjny, lalki sadzałam na wersalce..i bawiłam się że lekcje prowadzę. Najczęściej był to język polski. Mijały lata. Marzenie wciąż niezmienne było. Nie widziałam się w innym zawodzie. Niestety tuż przed maturą okazało się że mam poważne kłopoty z krtanią. Ze względu na zdrowie w ostatniej chwili, zmieniłam kierunek studiów na rehabilitacje. Polubiłam zawód, marzenie jednak dalej w głowie siedziało. Całkiem przypadkowo dostałam pracę w szkole jako nauczyciel gimnastyki korekcyjnej. Dostawałam też zastępstwa, dzięki czemu mogłam iść przez korytarz z prawdziwym już dziennikiem i stanąć już przed prawdziwą klasą. Pracowałam też z dziećmi w przedszkolu.
"...Kiedy myślisz o rzeczach , których pragniesz i skupiasz się na nich ze wszystkich sił, to prawo przyciągania, daje Ci dokładnie to, czego pragniesz..." Czytając " Sekret", znalazłam wiele opowiadań  ludzi, którzy od przysłowiowego zera zaczynali a obecnie są jednymi z najbogatszych na świecie, a najważniejsze robią to co chcieli robić, co przyjemność im sprawia.
Mało kto może powiedzieć, ze lubi swoją pracę...Większość budzi się i idzie jak nazywa do roboty. Czy jest w stanie dobrze pracować, czy ma szanse na awans, na lepszy zarobek. Nie, bo robi to z przymusu. Są czasy jakie są. Bezrobocie w całym kraju. Czy aby to jest prawda. 
Polak nie podejmie się pracy w kraju za małe pieniądze i nie każdej. Co innego jak wyjedzie za granice. Tam nie wybrzydza, zmywak, sprzątanie, byle by było coś do roboty. Tam oczy przymyka ile początkowo za to płacą. Pracuje, jest zadowolony, cieszy się że się gdzieś załapał. Czyli myśli pozytywnie. Jest pewny że wreszcie lepsza praca się trafi. Ma plany, dąży do ich zrealizowania. Napotyka problemy, nie poddaje się. Kierowany możliwością lepszego życia idzie niczym czołg do przodu pokonując przeszkody. Wreszcie przychodzi do niego to o czym marzył. Ponownie zacytuję " ..prawo przyciągania, daje Ci dokładnie to, czego pragniesz.." My powinniśmy dopilnować aby pojawiło się coś, co nazywamy zaangażowaniem.  Zazwyczaj jest to proces odruchowy, rodzi się  wówczas jeśli nam na czymś lub na kimś zależy.
Porównajmy jak "zapał" do pracy, niektórych Polaków w kraju wygląda. Idzie bo musi, bo innego wyjścia nie ma. Nie oczekuje że do czegoś dojdzie, nie angażuje się nie widząc celu przed sobą. Patrzy na zegarek kiedy dniówka końca dobiegnie. Co otrzymuje od życia, to o czym myśli- egzystencje. 
 Może jeszcze coś ze swojego podwórka opowiem.  W moim życiu bywało różnie, jeśli chodzi też o sytuacje finansową. Nie jestem zwolenniczką narzekania nawet kiedy jest  ciężko. Zawsze szukam zajęcia, które choć parę złotych pozwoliło mi zarobić. Był czas, że podjęłam się sprzątania pewnego mieszkania. Cieszyłam się gdy ową pracę dostałam. Nie jechałam z obowiązku, lecz z radości, że mam okazje zarobić. Fakt bywały dni ciężkie, czasami myślałam o rezygnacji. Wracałam zmęczona....mówiłam sobie wówczas, przecież sama tego chciałam...widocznie i to jest potrzebne do spełnienia moich marzeń. Dbałam aby przed zaśnięciem  pozytywnie myślała. Budziłam się wypoczęta i wdzięczna Bogu że mam pracę. Zapewne codzienne  zaangażowanie sprawiło, że  pracodawczyni "premie" coraz częściej do wynagrodzenia dodawała.
"..W życiu nie dzieje się nic bez przyczyny: wszystko co dostajesz w oparciu o to, co dałeś.."

4 komentarze:

  1. Świetnie napisane. Widzę, że miałyśmy takie same marzenia (dziennik z zeszytu, lalki). Dla mnie plany i marzenia są baaaardzo ważne. To one nadają sens życiu. Ważne, aby się nie zniechęcać i dążyć do wyznaczonych celów, czego Tobie i sobie życzę :) Pozdrawiam. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oho.. widzę że jesteśmy tak samo pozytywnie zakręcone przez " Sekret".. który nomen omen jest moją biblią do której wracam, gdy coś idzie nie tak.. Co prawda ciężko mi było przestawić się z takiego typowego myślenia " po polsku" ale ciągle się staram dążyć do doskonałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) mogę jeszcze inne "biblie" polecić :) Mogłybyśmy porozmawiać na ten temat, ale nie potrafię dotrzeć do Ciebie:)

      Usuń